zdarzenia, zderzenia.
godziny spedzone razem na walce z jezykiem
przebieranie pudel z ksiazkami i pokazywanie sobie ukochanych tytulow
odkrywanie na nowo zabaw z dziecinstwa (jakiez to oczywiste, ze ja i piecioletnia May chowamy sie w zaulku galerii wlasnie po to by nastraszyc mame)
picie mleka truskawkowego zamiast czerwonego wina
wielojezyczny dialog z Ramzesem, ktory kiedys byl inzynierem w iraku a teraz ma bar z kebabem
i kij bejzbolowy, ktorego nie chcial pokazac
i egipski instrument przy ktorego akompanamencie spiewa dla nas stare piesni milosne
i glupie, smieszne i czule pozegnania slowami "have a good life", bo przeciez wiadomo ze sie juz nie zobaczymy
a wieczorem sluchanie dokumentu z podrozy koleja transsyberyjska bena, sluchanie podrozy do mongolii, sluchanie dworcow, ringow, barow i glosow
to bardzo bardo duzo