Jeden dzien w La Rochelle, 4 godziny totalnego amerykanskiego gadulstwa, 4 godziny smiechu, 4 godziny oceanu, nieba, trawy i alpejska kolacja z Yeah Yeah Yeahs w tle. Powrot do Nantes, walka o ostatni bilet do Lyonu, ostatnie godziny w muzycznym mieszkaniu z widokiem na katedre.